Wyuczenie się (wytrenowanie) jasnego i wyraźnego komunikowania własnych stanów uczuciowych i emocjonalnych oraz odbierania informacji o uczuciach partnera bez urazów i obrażania się stwarza możliwość przezwyciężenia uczuciowych konfliktów, które pozostawione niekontrolowanemu roziwojowi mogą doprowadzić do wielu poważnych powikłań narzeczeńskich, a potem małżeńskich. Trudno przecież biernie wyczekiwać na zrozumienie partnera, wychodząc z błędnych przesłanek, że reaguje on, myśli i odczuwa identycznie lub podobnie jak my. Umiejętność właściwej komunikacji, porozumiewania się wzajemnego — jest sprawą ogólnie cenioną w stosunkach międzyludzkich, ale wyjątklowo potrzebną iw związku uczuciowym, małżeńskim. Największe miłości rozpadały się bowiem w okolicznościach,, gdy serdeczny przyjaciel,
z którym dzieliło się dotychczas różnorodne sprawy, ‘zaczyna się otaczać murem nieprzyjaznego milczenia, zaczyna brakować tematów i chęci do rozmowy, robi się coraz bardziej źle i obco.
Najczęściej wszystko się zaczyna od prostych, wzajemnych nieporozumień odnośnie sensu wypowiadanych słów, którymi można doskonale przecież wyrazić nawet najbardziej zawiłe sprawy naszych przeżyć. Zbyt szybko jednak i zbyt często doszukujemy się w ńidh nieprzyjemnych intencji i podtekstów, .niepotrzebnie zawierzamy ich uczuciowej intencji i w efekcie często błędnie interpretujemy ich znaczenie, co w końcu imoże doprowadzić nawet do tak paradoksalnej sytuacji, że już w miesiąc po ślubie słowo: kocham ma zupełnie inną treść dla męża i żony. Krok dalszy w kłopotach małżeńskiego porozumiewania się to zrezygnowanie z bezpośredniego, jasnego i oltwartego komunikowania swoich 'Stanów emocjonalnych, a przejście na ukryte lub pośrednie metody wspólnego porozumiewania się, które w najlepszym razie prowadzą do małżeńskiej zgadywanki chęci i intencji partnera lub do małżeńskiego milczenia, konfliktów i wrogości.