Słaba płeć

Cóż bowiem dzisiaj tak naprawdę znaczy tradycyjne i mocno zakorzenione w społeczeństwie rozróżnienie płci lapidarnym określeniem „słaba i silna płeć”. Właściwie niewiele. Sądzę, że określenie „słaba płeć”, w stosunku do kobiet jest reliktem dziewiętnastowiecznej epoki, kiedy małżeństwo było dla niej jedyną możliwością zabezpieczenia bytu oraz pozycji społecznej i kiedy to świadomie niewiasty rozwinęły i spopularyzowały typ „słabej kobiety”, aby pobudzić w ten sposób instynkt opiekuńczy mężczyzn, a w efekcie — wyjść za mąż. W wychowaniu dziewcząt podkreślano i rozwijano wówczas takie cechy uważane za specyficznie kobiece, jak: niepewność sądów, uległość, płytkość, zewnętrzna próżność, zamiłowanie do zaj^ć domowych itd. Kobietę tak wychowaną słusznie uważano za różną od mężczyzny. Współczesność dostarcza nam wielu dowodów, że cechy „słabej płci” nie są wrodzone kobietom. „… wraz z coraz większymi możliwościami we wszystkich dziedzinach i rodzajach pracy, coraz częstszym podejmowaniem przez kobiety samodzielnych, odpowiedzialnych stanowisk, coraz powszechniejszym przekonaniem, że kobiety mogą się z tego dobrze wywiązać, coraz bardziej uwidaczniają się w pracownikach płci żeńskiej tzw. cechy męskie: zaradność, samodzielność, odwaga decyzji, niezależność sądów, energia itd.”  Podobnie wątpliwy jest dzisiaj termin „silna płeć” — używany w stosunku do mężczyzn.