Mężczyzna nie tylko przestał być „pierwszym po Bogu”, ale w całej rozciągłości ustąpił na placu boju kobiecie. Dawniej, kiedy on stwierdzał, że kobieta jest inna od mężczyzny, to oznaczało wprost, że jest gorsza. Dzisiaj nowoczesny mężczyzna skrzętnie przyznaje, że kobieta to taki sam człowiek jak mężczyzna, a nawet bardziej skomplikowany, bogatszy, słowem — lepszy. Dlaczego? Czyżby tak trudno zgodzić się mężczyźnie z innością płci bez nawyku ich wartościowania? W ogóle wydaje się, że chociaż temat płci przestał stanowić współcześnie tabu, to problematyka ta wciąż niesie ze sobą pewien, klimat niedomówień, często fałszywej tendencyjności, a już na pewno wiele niepokoju i niepewności. Przestały przecież obowiązywać dawne stereotypy zachowań, a na ich miejsce nie ma jeszcze nowych, klarownych wzorców postępowania. Zmieniły się sfery pojęć, a pozostało stare nazewnictwo. Posługują się nim z ogromną galanterią panowie i panie w zależności od własnych upodobań, gustów i wygody.