Wcielanie w życie

Zgadzając się z poglądami autorki, sądzę jednak, że dużą szansę rozwoju ma współcześnie wśpom- niany nowy wzór mężczyzny, tym bardziej że istnieją obiektywne warunki społeczne na jego „”, na przykład feminizacja zawodów czy też niepełne struktury rodzinne. Jest tutaj tylko jeden szkopuł, a właściwie paradoks. W tworzeniu takowej koncepcji rzadko uczestniczy mężczyzna, a już do wyjątków należy jego udział w jej realizacji. Bowiem wychowaniem męskiego potomka (jak i płci żeńskiej) najczęściej zajmuje się kobieta i to nie wskutek swoich „wyzwoleńczych” zakus, ale najczęściej z prozaicznej i życiowej konieczności. Mężczyzna nigdy nie ma czasu i na ogół jest fizycznie nieobecny przy «kształtowaniu nowego bohatera naszych czasów. Począwszy od przedszkola i żłobka, ten przyszłościowy ideał nowego mężczyzny poznaje pełną serdeczności i tkliwości aurę kobiecości, ale niezmiernie rzadko ma możliwość poznania kontaktów z płcią przeciwną, do której sam w końcu należy. Rzecz podobnie się kształtuje w szkole podstawowej i w rodzinnym domu. Wtedy, gdy zgodnie z psychologią rozwojową powinien wzrastać u małego mężczyzny autorytet ojca, który ma się także stawać wzorem do naśladowania — ojca najczęściej brakuje. Sporadyczne zwykle kontakty ojca z synem, niedzielny spacer w ramach akcji „niedziela z tatą” nie są w stanie zastąpić przekazania dziecku ojcowskich poglądów, przemyśleń, odcisnąć w psychice małego trwały ślad ojca-mężczyzny. Jego osoby nie zastąpi również oglądanie westernów z mocnymi mężczyznami i identyfikacje z idolami piosenki. W takich przypadkach szukanie męskiej tożsamości jest połowiczne i ogranicza się do mało istotnych atrybutów, pozostawiając nienaruszone cechy osobowości, które pozostają we władaniu — niekiedy nieświadomie dla obu stron — kobiet.