Wierzyć we wszystko

Wspomniany wyżej autor bad^ań prowadzonych wśród młodzieży uważa, że w znacznej mierze młodzi „pozują”, że gotowi są wierzyć we wszystko i wszystkiemu oraz że patrzą na świat przez różowe okulary. Udająb cyników, sceptyków, „żyjących na luzie” — młodzież pragnie ukryć rozterki i konflikty, nieśmiałość i wrażliwość, brak wiary we własne siły, poczucie bezsilności, brak pewności i kompleksy, pragnie ocalić swoje ideały i marzenia. W okresie późniejszym młodzi często żałują tych straconych szans i możliwości, skrzętnie przykrywanych obowiązującym stylem „pozornego chłodu i maski”, szczególnie w przypadku, gdy nabyte pozy i nawyki utrwalają się i utrudniają życie ich właścicielowi jeszcze grubo po okresie pomaturalnym. Psychologowie, uważają, że uczuciowe spotkanie dwojga ludzi, szczególnie młodych, może i powinno stać się przepiękną okazją zarówno do poznania partnera, jak i możliwością szczerości i otwartości względem samego siebie. Wówczas właśnie, gdy pragniemy być w oczach partnera niezwykłymi i mądrymi, potęguje się w nas także refleksja, jakimi to jesteśmy sami naprawdę. Aby wejść w kontakt z innymi, trzeba się więc samookreślić, stanąć na” nogach, docenić samego siebie. Trzeba mieć co dać partnerowi i umieć dawać. Potrzebny do te,go jest rzetelny rozrachunek z etapami własnej biografii, ze stosunkowo krótką własną przeszłością. Jeżeli nie jest się w stanie określić siebie, nie można przeżywać autentycznych związków. W tym obnażaniu siebie samych przed sobą w obliczu miłości nie powinno mieć miejsce udawanie, kłamstwo i fałsz. Uczucie i zaufanie kochającego człowieka ułatwia obnażanie naszych ułomności i równocześnie skłania do pragnienia bycia lepszymi dla drugiej osoby, motywuje do pracy nad sobą, otwiera perspektywy naszych możliwości dla własnego rozwoju. Jest to dla nas niepowtarzalna okazja, otwierająca się właśnie w momencie, kiedy zetkniemy się z człowiekiem, którego pokochaliśmy. Przypomina to w wielu wypadkach sytuację z okresu dojrzewania i wczesnej młodzieńczości, kiedy pragnienie zachowania młodzieńczego przyjaciela i powiernika zmuszało nas do rzetelności i prawdziwości swojego postępowania w stosunku do niego, coraz to precyzyjniejszego wyrażania przeżywanych treści, rezygnacji z koloryzowania na własną korzyść.