Z partnerem, którego zaczynamy darzyć uczuciem, umożliwia także wyrzeczenie się, tkwiącego w każdym człowieku, prymitywnego i egoistycznego patrzenia na drugich z ¡punktu własnej wyższości. „Dopiero po przejściu tego progu, a musi to być przejście świadome, otwierają się szanse rozwoju, jakim obdarza nas każde spotkanie,’a jakie zawarte są w tym właśnie, w czym drugi człowiek naprawdę nas przewyższa. Wymaga to przysłowiowego «wyjścia z siebie», inaczej mówiąc wyjścia z zaklętego kręgu własnego egocentryzmu, otwarcia się na wartości tego drugiego…” : Niestety. Praktyka życia dowodzi, że w okresie narzeczeństwa jesteśmy najczęściej tylko pozornie prawdziwymi, czyli takimi, jakimi chcielibyśmy być w oczach ukochanej osoby. Skutki tego są takie, że dopiero codzienne życie małżeńskie odsłania najczęściej prawdę o nas samych i naszym wybranym partnerze. Psychologowie uważają, że w tych związkach, które już w okresie przedmałżeńskim doszły do przyjaźni i dojrzałości, ujawnia się rzeczywista prawda o „ja” partnerów, z ich wadami i zaletami, których znajomość, akceptacja i tolerancja pomyślnie rokuje sukces w małżeństwie. W osiągnięciu tego celu pomaga nam wyraźnie twórcza i aktywna strona naszych uczuć, która potrafi nie tylko zaakceptować, ale i często wprowadzić odpowiednie poprawki w „wyidealizowano-ży- * czeniowym” wizerunku partnera. Trudno bowiem wierzyć, że faktycznie wśród prawie 4 miliardów ludzi żyjących na kuli ziemskiej możliwe jest (zgodnie z mitologią) odnalezienie tej naszej jedyhe.j, idealnie pasującej do nas drugiej połowy. Nie potrafią tego, jak dotąd, zrobić także nawet najlepsze komputery zainstalowane w zachodnich biurach matrymonialnych. Stara bowiem dykteryjka o parze skojarzonej przez komputer głosi, że kobieta i mężczyzna, którzy zostali dobrani z • tysięcy kandydatów, odpowiadali sobie temperamentem, upodobaniami i urodą, mieli zgodne zainteresowania i poglądy, a dzieliło ich tylko jedno: nie mogli wytrzymać ze sobą dłużej niż pięć minut. Cóż mają więc powiedzieć ludzie, skoro i komputery są bezradne w sprawach miłości?