Można by tutaj użyć określenia, że miłość ma jak gdyby dwa różne aspekty, dwa wymiary: „ilościowy” — to jej siła i zarzewie oraz „jakościowy” — to jej głębia i skład uczuć. W swoim wymiarze „jakościowym” miłość rozwija się, wraz z upływem czasu staje się bardziej człowiecza, głębiej przepojona wyższymi ludzkimi ideałami jak tolerancją, przyjaźnią, solidarnością, lojalnością itp. Jeśli zaś chodzi o cechę „ilościową” — tutaj, niestety, strat jest więcej aniżeli zysków. Przeciążenia cywilizacyjne, umniejszając energię człowieka, zapewne też umniejszają i energię w jego miłości, a tym samym mogą ją osłabiać i czynić jej żywot krótszym. Nie może to jednak stanowić reguły. Kazimierz Imieliński na przykład uważa, że mechanizacja i automatyzacja pracy zwiększa zakres czasu wolnego człowieka, zapobiega zmęczeniu fizycznemu, co może mieć korzystny wpływ na sferę uczuć i seksu. Tak więc przebywanie w środowisku wielkomiejskim zwiększa liczbę potencjalnych partnerów, z którymi może dojść do stworzenia głębszych więzi, o ile dobór partnerów będzie odpowiedni . Trudno tutaj jednak dawać stanowcze uogólnienia, gdyż zbyt mało dotychczas wiemy o wpływie cywilizacji na sferę emocjonalno-uczuciową współczesnego człowieka.