Poświęcenie w tym miejscu większej uwagi sprawom seksualnym podyktowane zostało faktem, że do dnia dzisiejszego (szczególnie na wsi) kursuje wiele nieprawdziwych, obiegowych opinii i przesądów o niestosowności, a nawet szkodliwości pożycia płciowego ludzi w starszym wieku. A przecież seks i w jesieni życia małżonków stanowi dla nich sprawę istotną i staje się ważnym czynnikiem małżeńskiego szczęścia. Oczywiście, nie seks oderwany od całości wspólnego życia partnerów, nie wyalienowany pociąg płciowy, ale seks wtopiony w całość wieloletniej więzi uczuciowej małżeńskiej miłości. „Aby jednak tak było, aby III stadium małżeństwa 'oznaczało zmianę pozytywną w życiu zony męża, aby nie wytwarzało uczucia pustki i braku perspektyw, musi być zachowana między mężem a żoną dostateczna ilość uczuć przyjaźni, lojalności solidarności, czyli musi istnieć, zmieniona w porównaniu z czasami narzeczeńskimi, ale nie zanikła, więź uczuciowa małżonków” . W takim też klimacie uczuciowym troska o rozwój życia erotyczno- -seksualnego w późniejszych fazach małżeństwa, pamięć o nowej jego urodzie, wartości i atrakcyjności — staje się kolejną dla małżonków szansą podtrzymania nie tylko przyzwyczajenia, ale miłości, przyjaźni i więzi małżeńskiej. Jest to pod wieloma względami powrót nastrojów, myśli i uczuć z okresu wczesnomałżeńskiego, co prawda zubożałych o ogień młodzieńczej namiętności i liczne złudzenia tych lat, ale za to wzbogacone wypróbowaną przyjaźnią i serdecznością, poczuciem dobrze wykonanego obowiązku rodzicielskiego, dumy z tego oo, wbrew trudnościom, zostało w życiu już osiągnięte. Jest to też mądre i wspólne opanowanie sztuki starzenia się we dwoje, która jest przecież i jednym z celów małżeńskiego związku.