TRUDNOŚCI Z WIERNOŚCIĄ

Od wieków największym zagrożeniem miłości, szczególnie małżeńskiej, było wiarołomstwo. Problemu wierności i zdrady małżeńskiej można na dobrą sprawę upatrywać już w perypetiach legendarnej Ewy i Adama, zmuszonych do opuszczenia bezgrzesznego raju. Niewinna chęć spróbowania zakazanego owocu kosztowała Ewę bardzo drogo, gdyż później przez całe stulecia stosowano wobec niej szczególne i surowe wymagania. W historii starożytnego Rzymu i państw Wschodu znajdujemy przykłady karania nawet śmiercią wiarołomnej małżonki. Przez wiele stuleci, a praktycznie aż do naszego wieku, zakaz stosunków poza- małżeńskich stosowany był jedynie do żony i naruszenie go mo,gło pociągnąć za sobą najwyższą karę. Konsekwencją takiego stosunku do niewierności w małżeństwie było zjawisko podwójnej moralności — innej dla mężczyzny i innej dla kobiety. Mężczyźni ¡mogli zdradzać swoje żony i nie groziły im za to żadne, albo prawie żadne rygory. Kobiety godziły się z tym faktem i cierpiały, albo przeciwstawiając się takiemu porządkowi rzeczy, stawały pod pręgierzem opinii publicznej i rodzinnej. Postępująca emancypacja kobiet objęła jednak i tę dziedzinę zachowań. W warunkach, gdy można oddzielić zaspokojenie potrzeb seksualnych od pro- kreacji, część kobiet poczuła się uprawniona do naśladowania męskiej swobody. Może na przekór mężczyznom, którzy wmawiali im przez całe wieki, że są stworzeniami z natury monogamiczoiyini niektóre z nich postanowiły w XX wieku udowodnić, że jest przeciwnie. Nawet kultura masowa traktuje przecież wierność jako ciężar tradycji i ograniczenie wolności człowieka. Ale czy tak jest naprawdę?